Mąz z kolei zgłębia tajniki produkcji domowego piwa i od jutra nasze niewielkie mieszkanie zamieni się w równie niewielki browar. Yyyy... hura ;-))))) Obiecuję fotorelację! :-)
I tak kichając i chyrchając, a takze ryjąc w piaskownicy, zrobiłam sobie niezłe zaległości, zarówno w swoim blogowaniu, jak i zaglądaniu do Ulubionych :-) A tu niespodzianka! O, proszę: klik klik. Dziękuję, Jo! Ucieszyłam się bardzo, bo wiem, ze to nie jest "ot, tak", tylko ktoś naprawdę lubi tu zaglądać :-) Micha mi się śmieje od ucha do ucha :-)) Jednocześnie, chyba mamy z Jo podobne podejście do blogowych wyróżnień, dlatego tez pozwolę sobie nie przekazywać pałeczki dalej (a co! :-))) ).
Kazdy link, który jest umieszczony na liście moich ulubionych blogów, prowadzi do ciekawego dla mnie i niezwykłego miejsca. Są blogi, do których zaglądam częściej, są takie, które lubię czytać "jak mi się uzbiera", hurtem; są kopalnie pomysłów, inspiracji; są moje ulubione podróze - małe i duze; pasje, piękne zdjęcia i przepisy bliskie mojej kuchni. Wszystkie absolutnie dla mnie wyjątkowe! A najfajniejsze jest to, ze kazdego dnia mogę odkryć kolejne inspirujące miejsce :-) Taki internet - lubię i taki sobie przyswoiłam :-)
No dobra, koniec gadania!
Idę wybrać zdjęcia do jutrzejszej fotorelacji z... kto zgadnie? :-))))
Dziś chodzi za mną coś, co lubię od dawna... I w oryginale, i w wykonaniu genialnego Perpetuum Jazzile :-)